czwartek, 3 marca 2016

1

Kochani! 
Dziś dotarło do mnie co tak na prawdę się dzieje... ważę 92 kg, mam niedoczynność tarczycy, jestem uzależniona od braku ruchu, słodyczy i węglowodanów. Czuje się okropnie, ale brak mi sił na walkę....
Nie mogę znaleźć pracy, więc jedyną moją przyjemnością i zajęciem jest jedzenie.... Wiem, że to wszystko prowadzi do ogromnej otyłości... a ja chciałabym być kiedyś mamą... Chciałabym być energiczną, sprawną babką pełną optymizmu jaką kiedyś byłam... Jest mi bardzo ciężko odstawić cukier i węglowodany, co przy mojej chorobie jest po prostu zbawieniem.... Z dietą też mam problemy... a na dietetyka brak kasy, z przyczyn oczywistych.... Ile ja już razy zaczynałam diety... dziesiątki? setki? A kończyły się na paczce czipsów, czekoladzie i papierkach po nich chowanych głęboko w śmieciach.... Ale dziś byłam na zumbie... umieram teraz ale może to mały krok do przodu...

To już koniec mojego uzewnętrzniania się
Dzięki.. tego mi było trzeba... 

Działamy!!!!!